niedziela, 20 listopada 2011

Jak pisać recenzje muzyczne?

Poradnik pisania recenzji muzycznych na mniej niż cztery strony A4 nie ma żadnego sensu. To i tak jest absolutne minimum. Zupełne podstawy.

Notuj i dużo czytaj

Chociaż są ludzie, którzy piszą teksty, tak jak niektórzy nagrywają muzykę – „na setkę” i wychodzi im to na dobre, to w przypadku większości notatki zapewniają lepszy efekt. Daj sobie kilka dni – słuchaj albumu, czytaj o nim i o wykonawcy, szukaj ciekawostek, spisuj uwagi i pomysły na zdania. Dopiero wtedy zabieraj się za pisanie tekstu. Jednak ważne jest byś wiedział, co robisz (patrz następny punkt).

Zastanów się, gdzie publikujesz

Kiedy masz już zebrane swoje spostrzeżenia czas zastanowić się, jak zmienić je w tekst. Zacznij od usunięcia wszystkiego, co z perspektywy czasu, uważasz za zbędne. To co zostanie rozdziel pomiędzy wstępem, rozwinięciem i zakończeniem.

Miej na uwadze, gdzie publikujesz - inaczej konstruuje się tytuły, podtytuły i zajawki (wstęp) kiedy jest to serwis muzyczny w sieci, a inaczej kiedy magazyn papierowy.

Dziel tekst

Bardzo ważne jest by wyraźnie wyodrębnić wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Nie zostawiaj tego redakcji! Oczywiście, że mogą oni pociąć tekst – jest to jednak nieprofesjonalne i powoduje, że czytelnik nie poczuje się wewnątrz tekstu, jak u siebie w domu. Inaczej czyta się tekst na siłę rozdzielony, a inaczej taki, który był pisany z myślą o kolejnych etapach.

Poza tym, ważne jest by stosować akapity. Tekst staje się wtedy łatwiejszy do czytania, uwaga czytelnika trudniej się rozprasza i zapamiętuje on więcej treści. Długie fragmenty gorzej się czyta, ale nie należy przesadzać również z ilością akapitów. Zasada jest prosta: zmieniasz akapit, kiedy zmieniasz pojedynczy wątek.

Pamiętaj o funkcjach recenzji

Recenzje muzyczne mogą zostać podane w bardzo różnych formach, nawet bardzo nietypowych, ekscentrycznych. Może mieć tradycyjną formę, jasne, ale można też napisać ją jako dialog, list do kogoś, luźny zbiór fragmentów. To jest mniej istotne. Ważne jest za to, by recenzje muzyczne realizowały swoje cele. Muszą informować, oceniać, wpływać na gust odbiorców i poddawać dzieło krytycznej refleksji. Skupmy się na poszczególnych elementach...

Oceniaj

Właśnie ten punkt powoduje, że wpisywanie w opisie „blog z subiektywnymi recenzjami muzycznymi” jest idiotyczne. Nie istnieje piękno uniwersalne, więc siłą rzeczy mamy do czynienia z subiektywnością. Istotne jest natomiast by pamiętać, czemu tak naprawdę służą recenzje muzyczne – mają odpowiedzieć czytelnikowi na pytanie „czy warto sięgnąć po ten album?”.

Trzeba więc nie tylko ogólnie ocenić album, nie tylko rozbić go na elementy składowe i je odrębnie ocenić, nie tylko dołączyć do ocen argumenty, ale także stworzyć czytelnikowi jakieś punkty odniesienia.

Informacja „To jest słaby utwór” nie dość, że jest mało fachowa, to jeszcze mało pomocna. Kiedy jednak napiszesz „Utwór mnie nie porwał – w muzyce szukam bezpretensjonalnej energii i żywiołowości, a X jest pławi się w nieznośnej melancholii” czytelnik dostaje znacznie cenniejszy sygnał. Wie, co zrobić z tą informacją. Jeżeli chcesz oceniać, nie argumentując, to nie pisz wcale, bo taka recenzja jest bezwartościowa.

Informuj

Pamiętaj, że recenzje muzyczne to nie tylko opinie. Nie wystarczy ocenić, należy również w sposób ciekawy przybliżyć, to co oceniasz. Ważne jest by zastanowić się do kogo będzie kierowany tekst. Dla niszowego magazynu lub bloga muzycznego obracającego się w bardzo wąskiej dziedzinie (np. czasopisma jazzowego czy bloga o post-rocku), powinieneś pisać inaczej niż dla ogólnego magazynu, serwisu czy bloga muzycznego.

Nie chodzi oczywiście, że w zależności od redakcji, masz zmieniać swoje poglądy. Nie, nie, nie! Pisanie to wybieranie niektórych spośród zebranych treści i skomentowaniu je w jakiś sposób. W zależności od tego, kto jest czytelnikiem, „niektóre” i „jakiś” będą znaczyć coś innego. Nie tłumacz miłośnikom jazzu kim był Miles Davis, bo się obrażą, ale za to zabrnij w szczegółowe interpretacje zabiegów tego niezwykłego gatunku.

Z kolei, pisząc do „ogólnego czytelnika” przedstaw krótkie sylwetki wykonawców czy przybliż gatunki, ale ostrożnie korzystaj ze zbyt szczegółowej analizy. Poza tym, nie warto podejmować zabawy, którą kultywują niektóre blogi i serwisy muzyczne. Czytelnik niekoniecznie musi znać całą dyskografię R.E.M. czy żonglować w głowie nazwami i terminami, które dla recenzentów są naturalne. Nie traktuj swojego czytelnika, jak idiotę wyjaśniając każdy drobiazg, ale też nie szpanuj bez potrzeby.

Szlifuj warsztat

Trzeba nieustannie rozwijać swój warsztat. Dokładaj starań by pisać poprawnie, przejrzyście i ciekawie. Oczywiście, że dopieszczanie języka nie jest celem samym w sobie (znacznie istotniejsza jest treść), ale warto o to dbać. Z drugiej jednak strony, każdemu zdarzają się błędy i nawet autorzy poradników, zapewne niejednokrotnie popełnili jeden z błędów, z których istnienia zdają sobie sprawę (!). Jest to ciągłe dążenie do perfekcji.

Sprawdzaj tekst przed wysłaniem!

To jest bardzo ważna sprawa, która nie tylko pomoże ci pisać lepsze teksty, ale również zostanie doceniona przez redakcję. Zanim wyślesz tekst do publikacji, sprawdź go przynajmniej dwa (a najlepiej więcej) razy!

Przy pierwszym razie wyłapuj przede wszystkim błędy językowe, niezgrabne zdania i zgrzyty. Powinieneś też wyrzucić 20-25% tekstu. Nie cackaj się z tym. Nie ma, że wszystko, co napisałeś jest istotne. Odrzuć coś, tekst i czytelnicy na tym zyskają.

Przy drugim razie przeczytaj tekst na głos – jeżeli nie jesteś zapatrzony w swoje umiejętności i jesteś krytyczny, na pewno usłyszysz momenty, które mogłyby być inaczej sformułowane.

Zapewniam, że stosując tę zasadę, pożegnacie się z wieloma opisanymi tu problemami. Czytając tekst na głos wychwycisz literówki, zrozumiesz, że niektóre myśli są głupie, a także usłyszysz wszelkie zgrzyty, przydługawe zdania i zbędne słowa.

Recenzenci z misją

Jeżeli u ciebie, w edytorze tekstu jawi się dobrze napisany szkic, później recenzja, to już wiedz, że tam się coś bardzo mocno udało...

Dobra recenzja to taka, która została sensownie przygotowana, rozplanowana i zawiera ciekawie przedstawione informacje, a także dobrze uargumentowaną opinię. Świetna, to taka, która drąży głębiej.

Nie zadowalaj się udzieleniem odpowiedzi „warto czy nie warto” wzbogaconej o opisy z informacji prasowej. Staraj się przeanalizować album, wniknąć w niego. Zdemaskuj jego ukryte lub niedocenione elementy, zestaw go z innymi albumami w dyskografii tego artysty lub w tym gatunku. Wyciągnij wnioski, spójrz na tę muzykę z dystansu, spróbuj wychwycić jakieś trendy, zjawiska. Zastanów się czy z czymś ci się ten album nie kojarzy, czy nie zawiera odniesień do innych wydawnictw.

Wprowadź ciekawie

Jak dobrze rozpoczniesz, od początku zainteresujesz czytelnika. Nie zaczynaj banalnym zdaniem, lepiej wybierz jakąś ciekawą myśl. Może to być cytat z jakiegoś wywiadu, nawiązanie do informacji prasowej, życiorysu wykonawcy czy fragmentu liryk. Ważne żeby było ciekawiej niż „X to niezwykle udany album” czy „X jest muzykiem pochodzącym z Y”. Kilka przykładów (w nawiasie jest podany zawze serwis czy blog muzyczny, z którego cytat pochodzi) pierwszych zdań, które wcale nie wprowadzają bezpośrednio, ale za to zaciekawiają i są oryginalne:

- Gdański kwartet Trupa Trupa swoim debiutanckim LP zamanifestował dwa rodzaje swobód i jeden rodzaj zniewolenia. (DNA muzyki)
- Postaram się ani razu w kontekście Mad Tea Party nie użyć imienia Czesław. (WAFP!)
- Na początku chciałam wyrazić swoją niechęć do pojęcia indie rock. (Uwolnij Muzykę!)
- W tej recenzji nie będzie żadnego żartu związanego z nazwą zespołu. (WAFP!)
- Pewną część życia spędzam w drodze. (DNA muzyki)
- Podobno z Kombajnu się wyrasta. (WAFP!)
- 39-letni Fin Greenall jest koniem trojańskim akustycznego songwritingu. (Ziemia Niczyja)
- Jaka powinna być odpowiedź recenzenta na długą płytę artysty? Krótka recenzja. (Uchem w Nutę)
- „Ta płyta nie ma nic wspólnego z albumami Antony’ego & the Johnsons” – coś takiego mogliby napisać na nalepce naklejonej na ten album, żeby ludzie przestali to źle odbierać. (Chaciński)
- Związanie się z wielką wytwórnią płytową grozi różnymi nieprzewidzianymi konsekwencjami. (DNA muzyki)
- Ta recenzja jest dużo bardziej optymistyczna, kiedy ostatni akapit czyta się jako pierwszy. (Uchem w Nutę)
- Skrycie wyjawię, że tegoroczne „zimowe” nowości, rzadko kiedy powodowały u mnie accelerando pracy serca. (Screenagers)
- Istnieją zespoły niedoceniane. (DNA muzyki)
- Doprawdy nie mam pojęcia skąd ten album znalazł się na moim dysku w katalogu „magiel – do zrecenzowania”, jednak tak na dobrą sprawę nie żałuję. (FYH)

Nie musisz opisać każdego utworu

Dobieraj sposób prowadzenia recenzji do natury albumu i tego, co chcesz przekazać. Nie ma za dużo stałych zasad, których profesjonalizm wymaga. Nie musisz opisać każdego utworu z osobna, ale zrób to, jeżeli czujesz, że w przypadku jakiegoś krążka, jest to dobry pomysł. Czasem warto jest przebrnąć przez album krok po kroku, a czasem wskazywać przykłady pasujące do aktualnego spostrzeżenia, zupełnie poza chronologią. Chodzi o wyczucie.

Nie musisz utrzymywać jednego tonu

To, że zachwycił cię jakiś album lub jesteś fanem jakiegoś wykonawcy, nie oznacza, że nie widzisz w tym żadnych wad. Wskazanie rys na albumie wcale nie przekreśla ogólnej opinii, którą konsekwentnie rysowałeś w trakcie recenzji.

Krótkie zdania vs. długie zdania

Dylemat „lepsze są dłuższe czy krótsze zdania?”, to tak jakbyś się zastanawiał czy lepiej pić czy jeść. Każde z nich jest potrzebne i każde pełni swoje funkcje. Trzeba się nauczyć, kiedy sięgać po które. Warto jest czytać teksty na głos – łatwo wyczujesz, w których momentach długość zdania staje się kłopotem.

Unikaj wyświechtanych zwrotów

Przypomnij sobie ile razy cieszyłeś się, jak ktoś powiedział jedną z rzeczy, które się mówi każdego dnia, w inny sposób. Nie staraj się udziwniać tekstu na siłę, ale postaraj się unikać nadużywanych zwrotów, szukaj synonimów. Wszyscy lubimy powiew świeżości.

Naprawdę, jak chwilę pomyślisz albo przejrzysz słownik synonimów (nie żartuję!), to znajdziesz ciekawszy pomysł na zakończenie recenzji niż „Gorąco polecam”, a najbardziej wyróżniające się utwory uwolnią się od bycia przeklętymi „perełkami”. Nie musisz być poetą żeby pisać recenzje, ale postaraj się przynajmniej nie być nudziarzem i grafomanem.

Polecam również przeczytać - choć już raczej z nastawieniem humorystycznym tekst Bartka Chacińskiego Jak nie pisać recenzji, czyli moje „ulubione” słowa.

Temat przewodni

Warto jest stworzyć temat przewodni recenzji, czyli motyw, który będzie się przewijał w niej do końca. Często robimy to intuicyjnie: album nazywa się „Cinematic” – porównujemy muzykę do filmu, zespół nazywa się Trupa Trupa – porównujemy powstanie zespołu do ożywienia potwora a la potwór Frankensteina, album powraca do korzeni czeskiej elektroniki – piszemy o prezencie dla praskich 30-latków. To bardzo dobre rozwiązanie – nie tylko ułatwia pisanie i ujednolica opisy, ale także nadaje recenzji wyjątkowości, która bez wątpienia zostanie doceniona.

Raczej unikaj niezdecydowania

Trzeba pisać w sposób wyrazisty. Nie ma miejsca na „chyba” i „raczej”. Nie ma też miejsca na „wg mnie”, „wydaje mi się” i „osobiście” – to jest twoja recenzja i wiadomo, że piszesz swoje zdanie. Żadnego „Wg mnie to jest najciekawszy elektroniczny album roku”, ma być „Mamy do czynienia z najciekawszym albumem roku”.

I nie ma znaczenia, że jesteś skromny. To nie ma nic do rzeczy. Kiedy piszesz w taki sposób nie jesteś odbierany jako skromny, tylko jako niefachowy. Pisz przejrzyście i zdecydowanie. Im więcej fragmentów twojego tekstu mogłoby bez przeróbek funkcjonować, jako tytuł, tym lepiej. [Mi]

fot. beardenb/CC BY-NC-SA 2.0

6 komentarzy:

  1. bardzo fajny poradnik :) na pewno mi się przyda do pisania recenzji na moim blogu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomijając praktyczność wypisanych porad i zasadność powstania takiego poradnika. Mnie zastanawia czy pojawienie się reklamy owego artykułu na moim blogu to jakaś aluzja?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do subiektywności recenzji - nie jest tak do końca. Trzeba mieć na uwadzę, że istnieje trochę obiektywnych parametrów, którymi można mierzyć wykonawce - widać, czy ktoś jest dobrym instrumentalistą, czy ma dobre teksty, czy to kompozytor który wypadł sroce spod ogona, czy zna się na tym co robi. Itp itd...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne i bardzo pomocne :)

    OdpowiedzUsuń